14 listopada 2018 - wtorek- Urodziny

14 listopada 2018 - wtorek
Urodziny

Nie lubię tego dnia. Od zeszłego roku. A kiedyś kombinowalam już od września jaką mu przygotuję niespodziankę.

Rok temu kupiłam mu nową, najlepszą i najdroższą na półce maszynkę. Bo stara mu się psuła i ciągle się wkurzał.

To było 2 tygodnie przed porodem. Zimno, mokro, ledwo chodziłam. A raczej toczyłam się. Nie miałam zbytnio kasy. Ciężko prowadziło mi się auto. Brzuch mnie bolał i ciążył. Było mi jednocześnie gorąco i zimno.

Stałam przy tych półkach i czytałam. Wybierałam. Szukałam najlepszej. Najdelikatniejszej, najbardziej precyzyjnej,  cichej i wygodnej w dłoni. Znalazłam. Wydalam wszystko co miałam na koncie.

Zawiazałam wstążką i czekałam aż wróci z pracy. Nie mogłam się doczekać jego reakcji. Przecież to Mercedes wśród maszynek.

Spojrzał i zrobił mi awanturę. Że na głupoty wydaję pieniądze. Że on nie potrzebuje maszynki bo ma.

Nawet jej nie otworzył z pudełka. Tak jak położył tak leżało. Wczoraj minął rok jak tak leży.  Wtedy sobie przysiegłam, że nic mu już w życiu nie kupię. A w tych kwestiach jestem bardzo uparta i zawsze dotrzymuje słowa.

Kiedyś przysiegłam sobie że nigdy nie zobaczy moich łez. Bo się ze mnie śmiał. I już nigdy nie zobaczył. Do dziś uważa że nie mam uczuć bo nic mnie nie rusza. On tego nigdy nie zobaczy. Od tamtej sytuacji. 15 lat temu. Nigdy.

Dlatego zrobiłam mu sok do pracy. Nastka napisała kartkę,  że ma coś  w lodowce. Odpisał na tej samej: i to rozumiem, dzięki.

Pomyślałam sobie: pierdol się. Ale Nastka się ucieszyła, że zauważył,  że wziął,  że podziękował,  że odpisał. A pamięta tamtą maszynkę. Pamięta,  bo słyszała jak płakałam.

Nic już między nami nie ma.

Dziś było źle. Bardzo źle. Ale o tym może jutro. Może,  bo może szlag mnie trafi i będę wreszcie szczęśliwa.

Komentarze

Popularne posty