27 marca 2018 - Wtorek



27 marca 2018 - Wtorek

Dziś nie wytrzymałam. Powiedziałam sobie dość. Też jestem przecież człowiekiem. Mam swoje potrzeby. Czysto fizjologiczne! Spanie, picie, jedzenie czy sikanie i mycie. Pomijam już fakt, że jestem także kobietą, potrzebuję się ubrać, uczesać czy umalować.

Powiedziałam dość
Nie wytrzymałam gdy usłyszałam jak otwiera piwo. Nie dość, że wrócił do domu o 23, wyszedł z psem i zaliczył oczywiście piersiówki, bo przecież czuję i widzę to jeszcze bezczelnie otworzył browara. I w dupie ma to, czy jadłam, czy spałam czy potrzebuję wziąć prysznic.

Bo łatwo jest powiedzieć
W towarzystwie, że nie myję się codziennie. Ale już ciężko dodać, że się nic nie robi w tym kierunku, żeby można byłoby wziąć 10 minutowy prysznic. Idę do łazienki dopiero jak Miczoko zaśnie w łóżku. I śpi wtedy dłużej niż godzinę. Czasami zasypiam razem z nią, bo jest dobrze po pierwszej w nocy.

A czasami sprzątam w środku nocy
Bo jak już wyjdę spod prysznica, umyję przy okazji zlew, sedes i podłogę. Lustra i nastawię pranie. W kuchni także myję zlew, kuchenkę, blat itp.  Nagle okazuje się, że dochodzi 4 nad ranem. Idę do łóżka bo się budzi głodne Miczoko. Zasypiam przed 5.

Ale dziś wybuchłam.
Mała była najedzona i śpiąca. A ja chciałam się tylko wykąpać. Wstałam i poprosiłam aby ją uśpił bo idę pod prysznic. Wielkie zdziwienie i chwila ciszy. Wstałam i wyszłam z pokoju.

Na szczęście nic nie słychać
Mała darła się jakby ją ktoś obdzierał ze skóry. Całe 10 minut. Wykąpałam się, rozczesałam włosy i umyłam zęby. Wzięłam ją na ręce i nagle cisza. Byłam jeszcze bardziej wściekła.

Bo tak nie może być
Chcę żyć. Chcę funkcjonować. Chcę być i czuć się człowiekiem. A nie maszyną do karmienia, noszenia i przewijania.

Komentarze

Popularne posty