24 marca 2018 - Sobota



24 marca 2018 - Sobota

To był dobry dzień. Może pogoda zrobiła swoje.. bo było słonecznie i optymistycznie. A może to czas spędzony z Nastką tak na mnie wpłynął.. albo dobry dzień Miczoko. Albo perspekyywa aktywnego weekendu. Ale po kolei.

Babskie zakupy
Nastka poprosiła mnie abyśmy poszły do ciucholandu. Nie galerii, nie na targ.. wydałyśmy 30 zł. To była pora snu Miczoko, więc spokojnie buszowałyśmy. Wyszłyśmy z czarną bluzę Adidas i kurtką Zara. Plus kilka bluzek i koszul. Dziecko zachwycone. A ja spokojna.

Urodziny brata ciotecznego.
Nie mojego ale impreza rodzinna była. Cały wieczór Miczoko u mnie na rękach, nie dała się wziąć nikomu. Niewiele jadłam bo nie było jak i co. Ale skusiłam się na kawałek domowej szarlotki i flaki. To bardzo dużo.

Niewiele się udzielałam w rozmowach ale się za to wystroiłam. Nastka wyprostowała mi włosy i zabawiała Miczoko abym mogła wziąć prysznic. Co ja bym bez niej zrobiła... niewiele.. założyłam sukienkę, kurtkę dżinsową i kozaki. Wyglądałam całkiem nieźle a  przynajmniej tak się czułam.

Dzięki starszej córce mogłam coś dla siebie zrobić. A On nawet tego nie zauważył i w tym nie pomógł... Dla mnie już Go nie ma..




Komentarze

Popularne posty