19 października 2018 - piątek

Już nie pamiętam jaki jest dzień tygodnia a który miesiąca to już w ogóle.

To był ciężki tydzień. Każdy dzień wygląda tak samo. Nienawidzę otwierać oczu rano. Codziennie żałuję, że się jednak obudziłam. Zasypiam płacząc a wstaję z wściekłością, że żyje.

To nie pomaga. I nic nie zmienia. Żałuję bardzo tej decyzji. I nie wstydzę się tego. Jest mi ciężko. Jestem z tym wszystkim sama. Nie mam już siły. Tak po prostu.

Gdybym tylko mogła cofnąć czas. Podjęłabym inną decyzję. Żałuję,  że nikt mi wtedy nie pomógł w tym. Jestem nieszczęśliwa i bardzo zmęczona.

Sikam, jem i piję tylko wtedy kiedy ona mi na to pozwala. Chodzę cały dzień w piżamie. Nigdzie już nie wychodzę. Nie chce nikogo widzieć. Nie potrafię już rozmawiać. Boję się ludzi.

Zapominam. Wszystko zapominam. Jestem taka ograniczona. Robię wszystko mechanicznie. Jak robot. Na godziny. To o tej a tamto o tej. Sprzątam w parę minut cały dom bo nigdy nie wiem ile mam czasu. Nienawidzę tego.

Myślę, że taka jestem przez nią. Przez głupią matkę której nie znam. Że te najgorsze cechy mam po niej. Ona w końcu wykończyła mojego też głupiego ojca i nas bez problemu zostawiła. Ten brak uczuć mam pewnie po niej. Szkoda tylko, że to odziedziczyłam. Nienawidzę tego.

Inni mają gorzej. Powinnam się cieszyć, że Miczoko jest zdrowa. Że tak szybko się wszystkiego uczy. Że zostały mi tylko 3 miesiące z nią. Potem dopiero będę wariować i się wściekać. Przecież obca baba będzie ją wychowywać. Nie oszukujmy się,  tak będzie.

Powinnam wykorzystać ten czas. Zrobić wszystko, aby nie mieć potem tak dużych wyrzutów sumienia. Potem będę ją miała 3-4 godziny. I dopiero będę się wściekać że jest jaka jest, bo ktoś ją za mnie będzie wszystkiego uczyć.

Będę dla niej obca. Jak to powiedziała niania: weekendowa mama. Dotarło do mnie wtedy,  że jej nigdy nie powinnam mieć. Już mi jej szkoda jak pomyślę, jakie życie ją czeka. Nastka miała lepiej. Miała mnie do 6 r.ż. i babcię. Uczyłam się dziennie, miałam koleżanki i kontakt z ludźmi i jednocześnie ją przez drugą połowę dnia.

Teraz na nią patrzę i płaczę. Zasnęła z głową wtuloną we mnie i rączką w cyckach. Analizuję cały dzień i sama siebie nienawidzę. Wiem jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Wiem, że wieczorem będę czuła znów to samo. Niemoc, zmęczenie i nienawiść. Do siebie i wszystkich dookoła.

Komentarze

Popularne posty