10 lipca 2018 - Wtorek

Wczoraj,  ok 19 zadzwonił do mnie. Nie odebrałam. Zadzwonił więc do Nastki. Powiedziałam jej, że jak chce to może odebrać.

Stara śpiewka, każdego pijaka
Że nic nie pamięta. Że jesteśmy chyba w mieszkaniu, wyprowadziłyśmy się,  wziełyśmy psa i chyba niedługo wrócimy,  bo nie zabrałam wszystkich rzeczy Miczoko.

To były stwierdzenia
Mimo, że z nim nie rozmawiałam czułam giga sarkazm i wesołość z sytuacji. Przecież wstał rano do pracy, i widział,  że nas nie ma. W dupie miał.

Wczoraj i dziś punkt 16 wychodziłam z domu. Bo ma klucze do mieszkania
 I nie chcę go w domu. Więc wychodziłam na spacery. Dziś wziął auto. Spodziewałam się tego. Nie odezwał się.

Byłam dziś w pracy
Na kilka godzin. O dziwo w tej sytuacji,  mnóstwo ludzi mówiło mi, że bardzo ładnie wyglądam. Że jestem taka radosna i uśmiechnięta. Dało mi to do myślenia.

Siedziałam w parku na ławce
I zorientowałam się,  co się dzieje. Nie płaczę, nie smucę się i nie zamartwiam się. Ja po prostu oddycham i żyję.

Bez stresu
Że zaraz wróci z pracy i będzie się czepiał,  że coś jest nie tak. Nie umyta podłoga,  kurz  na półce,  zmywarka nie wyładowana, albo jak wszystko w domu zrobione to awantura o to, jak ja wyglądam.

Jak wchodził do domu to zamiast się cieszyć to się bałam.
O co się tym razem doczepi. Byłam napięta i przygotowana, że o coś będzie awantura. Teraz czuję spokój. Nie boję się,  że  się doczepi do czegoś. Bo go tu nie ma.

Nastka mnie rozczuliła
Nastawia sobie budzik na 8 i wychodzi z psem. Potem idzie do sklepu po zakupy. Robi śniadania i obiady. Płaczę gdy tego nie widzi. Bo z jednej strony jestem strasznie dumna z niej a z drugiej czuję się jak gówno. Że to ja to wszystko powinnam robić. A nie ona. Jestem beznadziejna.

Jutro planuję tu posprzątać
Zrobić przemeblowanie. Aby normalnie funkcjonować. Nie umyję jeszcze okien, ale umyję podłogę. Dla siebie.

Komentarze

Popularne posty