29 maja 2018 - Wtorek, Mam żaluzje i moskitiery

29 maja 2018 - Wtorek

To był aktywny dzień. Mimo, że z zaskoczenia. Bardzo dobry dzień.

Cudowna pogoda i 2 telefony
Bardzo gorąco. Mała spała dziś nawet półtorej godziny za jednym razem. Posprzątałam przez ten czas cały dom (z łazienką i szklanym pokojem). Nawet okna umyłam. A jest ich teraz mnóstwo.

Jeden telefon, że będzie elektryk a drugi, że będą żaluzje i moskitiery. Fantastycznie!

Elektryk nie dojechał
Ale mam moskitiery! Że ja na to wcześniej nie wpadłam! To coś absolutnie genialnego! Bardzo delikatne i dyskretne. We wszystkich oknach i drzwiach. Eleganckie i praktyczne. Już żadna mucha i żaden komar mi nie wleci. I nie obudzi małej. Pająk też się nie przeciśnie!

Szerokie, drewniane żaluzje
Marzyłam o białych ale moja "osobista projektantka " absolutnie się nie zgodziła. W brązowych mogłam wybierać. I nie byłam do końca przekonana. A wyszło lepiej niż zajebiscie! No miała rację! Na białych ścianach, białe żaluzje to byłoby nieporozumienie.

Ona jest niesamowita
Cały dom mi urządziła. I wyszło tak, że jest mi tu cudownie!

Pokłóciliśmy się
Jutro mamy jechać nad morze.  To znaczy według niego pojutrze o 6 rano. Tylko, że w dzień z półrocznym dzieckiem jazda autem równa się katastrofą. Mała nie usiedzi czasami godziny w foteliku a co dopiero 5-6 godzin.

Dlatego powiedziałam co myślę
Że wolałabym jechać w nocy. Gdy jest ciemno i ona wie, że ma spać. Żeby nie zaburzać jej rytmu dnia. Domek mamy chyba od 12tej a na miejscu będziemy 8-9. I wolę się szwendać po obcym mieście kilka godzin, niż słuchać płaczu przez całą drogę.

Nie mamy walizki
Wszystkie są w piwnicy. Zgubił kluczyk do kłódki i nie udało mu się przeciąć starej. I tym sposobem nie mamy w co się spakować. Jeden plus jest taki, że wyciągnę go do dekatlonu po "namiocik" dla małej. Taki na plażę, od wiatru, słońca i deszczu.

Jutro planuję "popracować " nad sobą. Czyli wszystkie drzemki przeznaczyć na golenie nóg, okiełznanie nieudanej trwałej i umalowanie paznokci, chociaż u stóp. I już.