24 maja 2018 - Czwartek

24 maja 2018 - Czwartek

Miało być super. Mieliśmy jechać do stolicy. Na zakupy. Kupić sobie "coś " na wesele. On koszulę i buty a ja wszystko.

Sukienkę albo dwie bo na poprawiny trzeba być na jasno ubranym. Buty sandałki chyba albo szpilki. Stanik i majtki. Może jakiś łańcuszek na nogę.. marzy mi się..

I korzystając z okazji może dżinsy, takie żeby nie spadały. I kilka topów lub koszulek. Wszystko na mnie wisi i jest za duże.

Do fryzjera się jeszcze nie zapisałam
Boję się, że znów będę wyglądać gorzej niż przed. Ale moje "naturalne ombre" krzyczy abym coś zrobiła.

Siedzę ciągle w domu
Kasy swojej nie wydaję. Mam już dwie czy trzy pensje nienaruszone. Poza opłatami mieszkania i mediów. Aparat już spłaciłam. Więc mam parę złotych na zakupy.

Ale to trudniejsze..
Ciężko go z domu wyciągnąć. Bardzo opornie. To będzie bardzo eleganckie wesele. Bardzo bogatych ludzi. Nie chcę się wyróżniać i wyglądać tanio. Czyli w starej sukience z przed kilku lat. Chciałabym raz w życiu wyglądać wow.

Nie wyszłam za mąż
I nie wiem jak to jest się wystroić. Czuć się wyjątkowo. Po 9 miesiącach ciąży i 3 połogu.  Elegancko. Przez jeden wieczór. Jeden wieczór bez małej. Kilka godzin. Poczuć się wolną. Marzę o tym dniu.

W sobotę ma być u nas zjazd rodzinny
Jego rodziny. On robi już zakupy od wtorku. Napoje, alkohol, słodycze.. dziś sprzątaliśmy podwórko. Bo mnóstwo piachu i kamyków, desek i gwoździ. Wszystko po całym podwórzu rozniesione.

A było odwrotnie
Wcześniej w domu było śmierdząco i do remontu. A na zewnątrz pięknie, zielono. Teraz w domu jest czysto i prawie idealnie a na zewnątrz plac budowy. Co psuje cały efekt.

I nie ma gdzie usiąść
Nie mamy mebli ogrodowych, bo nasz zadaszony taras jest teraz szklanym pokojem. Więc będzie marnie. Ale nie przejmuję się tym. Pod koniec wakacji może nam się uda wszystko dopieścić. W końcu siedzimy po nocach  (a raczej ja siedzę) i robimy te nasze dodatkowe "robótki ręczne ".

Bo każda złotówka jest potrzebna i nie ma, że boli albo się nie chce, zapierniczam.