18 maja 2018 - Piątek



18 maja 2018 - Piątek

Jest 4.30. Robi się jasno. Dopiero się kładę. Ale nie dlatego, że ciężki dzień czy noc. Wręcz przeciwnie. To był wspaniały dzień. Aż spać się nie chce. Bo zmęczona nie jestem.

Mały, idealny bobas
Z zegarkiem w ręku butla i spanie. Żadnego płaczu i marudzenia. Spała 4 razy po 40 minut. Wszystko posprzątałam, odpoczęłam nawet zakupy online zrobiłam (bluzka i sukienka). Aż z przyjemnością brałam ją na ręce aby przytulić się. No kochane dziecko.

"Robótki ręczne "
Znowu mamy więc dorabiamy sobie. O północy zaczęłam. Dopiero co skończyliśmy, a jest tego jeszcze mnóstwo. Ale mamy czas.

Jutro do miasta
Z jednej strony wcale nie mam ochoty. Umówiłam się z moimi warszawiankami w południe. Szkoda mi trochę zaburzać jej rytm dnia. Ale z drugiej strony, muszę się z nimi zobaczyć!

Potem do znajomych
Znów ten sam scenariusz. Faceci będą pić a my ich słuchać i się na nich wkurwiać. Taka prawda. Na szczęście nie u nas.

Komentarze

Popularne posty