13 maja 2018 - Niedziela, Mój pierwszy raz po roku



13 maja 2018 - Niedziela

To jest beznadziejny dzień. Pod każdym względem! Po pierwsze, mój pierwszy raz po roku i On pijany. Dwie zupełnie wykluczające się rzeczy!

Od rana pił
Nie wiem o której wstał, 7 czy 8 ale jak wstałam po 10tej On był zupełnie pijany. A na 14 mieliśmy jechać na imieniny teściowej.

Nienawidzę takich sytuacji
Zawsze strzelałam focha i nigdzie nie jechałam. Bo zresztą i tak ja muszę wtedy prowadzić. Zawsze tak robiłam. Ale teraz ryzykowałabym focha teściowej. A zależy mi na tym cholernym weselu.

Pojechaliśmy
Mała była wyjątkowo dzisiaj grzeczna. Cała butla o 12tej i spanie półtorej godziny. Potem całą drogę w aucie spokojnie leżała. Gdy tylko przyjechaliśmy od razu był rosół i wszyscy chcieli ją na ręce, żebym zjadła. I było jak zwykle. Płacz.

Drugie mleko
Nie czekałam już do 16tej tylko od razu zrobiłam jej butle. Zjadła całą i znów poszła spać na półtorej godziny. Szok. Wstała w genialnym humorze. Po kilku minutach dałam jej cycuś i już każdy mógł ją brać na ręce. Dosłownie!

A On pił
Jutro zostawia mi auto i jedzie autobusem do pracy. Bo my z Nastką musimy złożyć wniosek do wybranego liceum. Dlatego pił bez umiaru.

Złamałam dziś drugą ważną  (najważniejszą) swoją zasadę: pijesz nie jedziesz! Chodzi oczywiście o seks. Nie bzykaliśmy się rok. Od chwili, kiedy zrobiłam test ciążowy. Czyli 10 kwietnia.

Na początku myślałam, że to moja wina
Na początku szok. I wstręt do seksu. Zamknęliśmy się w sobie. Potem wyglądałam pewnie beznadziejnie z brzuchem. Nic się nam nie układało. Potem wyglądałam tylko gorzej, mimo, że wszyscy mówili zupełnie odwrotnie. Ale ja miałam ochotę na seks, ciągle i bez przerwy. I mówiłam o tym. A On nic. Myślałam już, że ma kogoś. I się z tym pogodziłam.

Dziś się zgodziłam
I teraz żałuję! Bardzo! Po pierwsze, bo był pijany! Po drugie, bo nie łykam żadnych tabletek i nie mam żadnej antykoncepcji. Po trzecie, zaufałam mu i to był cholerny błąd!

Bzykaliśmy się w gumce
I długo nie mógł skończyć. Dla mnie po tak długim czasie to była katorga. Gdyby był trzeźwy wyglądałoby to zupełnie inaczej. Ale jak już skończył zobaczyłam plamę na łóżku. Więc zapytałam czy mu pękła gumka. A On, że nie, zdjął bo nie mógł dojść. Nosz kurwa mać!

Nienawidzę Go!
I wściekła jestem na siebie! Niby twierdzi, że wyskoczył jak zwykle, ale mu nie wierzę! 16 lat tak się bzykaliśmy ale podobnie było ostatnim razem. Jutro spróbuję zaliczyć ginekologa prywatnie i poprosić o tabletkę "po".

Mam nadzieję, że 13 maja nie będzie pechowy! Bo chyba bym umarła!

Komentarze

Popularne posty