12 maja 2018 - Sobota Tak właśnie wyglądam



12 maja 2018 - Sobota

Są takie dni, że nienawidzę swojego życia. Jestem niewolnikiem. Tego pięknego domu i małej. Nic nie mogę. Tylko wszystko muszę.

Znów od początku
Był dziś stolarz, zamontował nam szafkę kuchenną i kosze na brudną bieliznę w pralni. Wyszedł z tego taki bałagan jak pierwszego dnia. Sprzątanie od początku. W poniedziałek wieczorem ma nam powiesić półki w spiżarni. Zobaczymy.

Niby grzeczna ale cały czas na rękach
Dla świętego spokoju. Jadła, nosiłam ją, spała to sprzątałam. I znowu, wstała, nosiłam ją i jadła i znów nosiłam i znów spała. I tak cały dzień. Kolejny dzień, tydzień, miesiąc.

A ja czuję się jak gówno
Prysznic biorę jak już zaśnie w łóżku. Ale nie zdążę już ogolić nóg czy rozczesać włosów. Bo albo już płacze, albo wolę umyć podłogę czy załadować zmywarkę. Albo po prostu padam na twarz.
 Rano też nie mogę się umalować. Bo jak tylko po cichu wstanę to się od razu budzi. A jak jest wyspana i wymknę się to zdążę tylko siusiu zrobić. Zębów już nie umyję bo płacze a co dopiero mówić o makijażu.

Dlatego tak wyglądam
Jestem zmęczona co widać, chuda jak cholera, szara, smutna twarz i nieudana trwała na włosach z naturalnym ombre bo odrost do uszu aż mam. I co się dziwić, że On ma mnie dość. Jak ja sama na siebie nie mogę patrzeć. Ciuchy wszystkie za duże i płaska dupa z długimi cyckami.

Jutro idziemy na obiad
Do Jego rodziny. Imieniny teściowej są. Znów się nasłucham jakie to "dziwne " dziecko mam. Nie mam wcale ochoty. Ale się zmuszę bo będę przecież chciała, żeby teściowa została z małą jak będzie wesele.

Dlatego kulę uszy.

Komentarze

Popularne posty