21 kwietnia 2018 - Sobota



21 kwietnia 2018 - Sobota

Piękny i udany dzień. Ale wyczerpujący fizycznie i psychicznie.

Mała ok
Spacerowałyśmy od 13 do prawie 17. W tym zakupy w markecie. Akurat się obudziła i nie chciała leżeć w wózku, więc ją nosiłam. Dałyśmy radę.

Nastka
Bez telefonu dzień miała wyjątkowo długi. Z nudów posprzątała pokój, czytała książkę, posprzątała w salonie, i grałyśmy w scrabble. I to wszystko do 13tej. Potem zakupy. Obiad.

Grill
U znajomych. Bo u nas jeszcze remont. Na świeżym powietrzu. I było jak zwykle. Upiło się towarzystwo i zaczęło się wylewanie żali. Każdy do każdego coś miał. I najgorsze jest to, że tylko ja będę wszystko pamiętać. A jutro idziemy na lody, na deptak.

Mały aniołek
Spała mi cały wieczór  (ponad 2 godziny) w nosidełku na brzuchu. Co prawda nie siedziałam ale kołysałam się w rytmie disco polo. Ręce wolne, i cieplutko - bo we dwie.

Teraz analizuję
Niestety nie piłam i wszystko pamiętam. U jednych "rozwód i separacja" bo jedno straciło pracę i brakuje kasy. Mimo, że już jest nowa, to pensja będzie dopiero za miesiąc a wypowiedzianych słów już się nie cofnie.

Drudzy się chwalili, praktycznie wszystkim. I cieszę się. Szczerze się cieszę, że mają dobrze, z górki. I my. To znaczy ja. Usłyszałam, że jestem brzydka. I wyszło na jaw, że nie bzykamy się już od roku. Bo palnęłam bez zastanowienia, że czuję się jak dziewica. I zaczęło się. Z cyklu "złote rady".

Nie wiem jak jutro wytrzymam

Komentarze

Popularne posty