20 kwietnia 2018 - Piątek



20 kwietnia 2018 - Piątek

Ten dzień skończył się fatalnie. Jestem wściekła. I jenocześnie bezsilna.

Ostatni dzień egzaminów
Tyle się nagadałam. Od grudnia jej trułam, jak ważne są egzaminy. Tym bardziej, że nie ma przecież książek z pozostałych lat. Nie miała z czego sobie poczytać. Były tylko prawie puste zeszyty i Internet w telefonie. Czyli praktycznie nie do sprawdzenia czy się uczy czy smerfuje.

Szanse widze marne
Myślę, je spierniczyła te testy. 60% to wynik marny. Ale z wnioskami zaczekam do połowy czerwca.

Dziś miała chwilę luzu
I znów przegięła. Pozwoliłam jej wyjść z koleżankami. Miała wrócić na 19. Dostałam sms o 19.10, że się spóźni i przeprasza. O 19.40 zadzwoniłam, gdzie się podziewa. Że niby wraca. Już się wkurzyłam. Bo wracać powinna przy sms. Pół godziny później okazało się, że jest w parku, czyli w zupełnie innym miejscu niż była wcześniej. Ostatecznie wróciła o 20.30. Z płaczem.

Mam dość
Nic do niej nie dociera. Ma w nosie moje reguły. I wciąż przeżywa rozstanie z chłopakiem z przed kilku miesięcy. On ma ją w nosie a ta rozpacza za nim. Tysiące godzin przegadałyśmy na ten temat. I był spokój. Teraz znów wróciło.

Zabrałam telefon
W tej złości. I nie dam jej. Nie wiem czy go w ogóle dostanie. Jutro będzie siedzieć w domu. Zresztą nic nowego. Miała plany. Ale niestety.

Jestem wściekła.

Komentarze

Popularne posty