18 listopada 2018 - niedziela- wybuchłam

18 listopada 2018 - niedziela
Wybuchłam

Nie wytrzymałam. Nienawidzę go za to. Jak organizuje mi dzień,  planuje co mam robić i co chwilę powtarza jak debilowi, co mam robić w danej chwili. Pojeb!

Umówił się dziś z bratem ciotecznym. Powiedział mi o tym wczoraj w nocy jak wróciliśmy od jego siostry. Było po 3ej.

Nastka zeżarła wszystkie słodycze. Nic do kawy aby poczęstować, niedziela niehandlowa. Umówił się na 15. Kurwa, wcześniej się nie dało?

Burdel w domu. Jak zwykle. Jak codzień.  Miczoko spała tylko 40 minut. Zdążyłam tylko szarlotkę zrobić. I wstała. Nastka się uczyła a ten dureń pojechał sobie do miasta po coś tam. Nie było go od 11 do 14.

Nie odkurzylam, nie umyłam podłóg, łazienki   ciasta nie skończyłam,  w piżamie i bez makijażu byłam. Przyjechał. Menda. I zdziwiony, że nic nie zrobiłam. Że przecież Nastka mogła się zająć małą. I nie wytrzymałam.

Tak się darłam, że mała ze strachu się popłakała. Kurwa!

Menda zaprosiła sobie gości i wpadł na gotowe. W niczym nie pomógł. Wygarnęłam mu, że to jego dziecko a nie Nastki, że palcem nie kiwnął. Że następnym razem jak tak zrobi to ja zrobię dokładnie tak samo. Ubiorę się i wyjdę w pizdu. Wrócę wieczorem. Choćbym miała zamarznąć gdzieś w polu.

Nienawidzę mendy!

Tyle mam do zrobienia.  Nic nie mogę. Padam na ryj a rano budzę się wściekła,  że znów gówno dla siebie zrobię.  A lista rośnie... wydłuża się z każdym dniem.

Wkurwia mnie to, że nie dość,  że łaskę mi robi, że zostanie z małą a ja pójdę pod prysznic to jeszcze się nasłucham, że za długo,  bo śmiałam włosy umyć. Nie wspomnę już o goleniu, balsamowaniu, pilingu czy kremie na ryj. O nie.. za długo...

Nienawidzę go strasznie!

Nie mam chwili dla siebie. Nie dbam o siebie przez niego. Przez nią. Obojętnieje. Nie muszę wyglądać bo przecież siedzę tylko w domu. Nie mam z nikim kontaktu. Znów się boję ludzi. I ich unikam.. Niszczy mnie. Doszczętnie. I on i ona.








Komentarze

Popularne posty